Zarówno dla fanów lokalnej piłki nożnej, jak i samych zawodników, dziewiąta kolejka Artbud IV Ligi była wyjątkowo intensywna. Jednym z kluczowych spotkań tej rundy był wyjazdowy mecz Jaroty Jarocin, której przeciwnikiem była drużyna Obry Kościan. Pojedynek ten, trudny i pełen emocji, można bez wahania określić jako „brudną” grę.
Obra Kościan, rywal Jaroty Jarocin w tej konfrontacji, to drużyna, która do tego momentu zgromadziła dziesięć punktów – dokładnie tyle samo co jarociński zespół. Zawodnicy pod wodzą trenera Krzysztofa Knychały plasowali się na dziesiątym miejscu w lidze. Choć mogli pochwalić się trzema zwycięstwami, ostatnie mecze nie były dla nich łaskawe – odnotowali bowiem trzy porażki z rzędu.
Piotr Garbarek, trener Jaroty Jarocin, postawił na sprawdzoną formację. W meczu z Obry Kościan zdecydował się na ustawienie identycznej jedenastki, jaka przyniosła mu zwycięstwo w poprzednim spotkaniu z Kotwicą Kórnik. To potwierdziło stary futbolowy aksjomat, zgodnie z którym składu zwycięskiego nie należy zmieniać.